Nie żałuj minionego dnia,
wieczorem nie smuć się.
To nic, że zgasł już słońca blask.
To nic, że zapadł zmierzch.
Na niebie milion gwiazd,
a każda śmieje się.
Sen kolorowy ogarnie Cię
i wszystko to, co znasz
zobaczysz we śnie jeszcze raz.
Droga gwiazdami usłana,
do snu Ci wskazuje czas.
Więc nim ułożysz się wygodnie
na gwiazdy spójrz jeszcze raz.
Tam jedna gwiazdka na niebie
świeci ode mnie dla CIEBIE.
Piosenkę Nocy Ci zaśpiewam
srebrną od pyłu gwiazd, księżyca
i szeptu, co się polem niesie,
gdy mrok pomiędzy źdźbła przemyca.
Tajemne kształty myśli sennych,
koloryt roześmianych marzeń,
ślady kojących słów i gestów
kuszącą słodycz, miłe twarze.
Słoneczko wysłało
księżyc na zwiady.
Dzionek się kończy,
nie ma na to rady.
Śpi sobie słoneczko
za górami smacznie.
Jutro nam zaświeci
jak się dzionek zacznie.
Więc mówię dobranoc
przyjacielu miły.
Życzę by Aniołki
się Tobie przyśniły.
Chociaż nie wiem o czym marzysz,
chociaż nie wiem o czym śnisz,
życzę Tobie prosto z serca,
byś miał zawsze słodkie sny.
Byś wśród nocy znalazł spokój
i ukoił lęki swe,
żeby mały słodki anioł,
do snu ukołysał Cię!
To dobranoc me Kochanie,
zostaw miejsce tam przy ścianie,
zamknij oczka pomyśl sobie,
że ja się tam dziś położę
i przytulę się do Ciebie
mówiąc czule Kocham Ciebie.
Chciałabym teraz Ci bajkę wyszeptać,
jakąś ładną i miłą, na dobranoc,
korzystając z jakiegoś krzesełka,
siedząc obok i dłoń Twą trzymając,
a gdy oczka byś cudne swe zmrużył,
to po cichu, spoglądając z góry,
nachylając się cicho nad Tobą,
dałabym całusa, wznosząc się nad chmury.
Późny wieczór już nadchodzi
w mojej główce sen się rodzi.
Głowę tulę do poduszki,
odganiam myślami złe duszki,
przykrywam ciało puchową kołderką,
by sen kolejny nie był udręką.
I tak gotowa czekam na spanie,
to samo radzę, Tobie, kochanie.